W każdym razie coś już czuję że jutro nie wstanę na nogi, chociaż takie plany miałam bo muszę jak najszybciej stawić się do pracy i wesprzeć całą swoją ekipę, oj nie wiem jak tam sobie sami radzą...ale jak widać siła wyższa, trzeba się kurować jeszcze z dzień, może dwa
*******
Za to w międzyczasie powstaje sobie takie oto serduszko..całkiem świąteczne i w takich cudnych kolorach że już czuję jakby święta stały za moimi drzwiami i tylko proszą aby w końcu je zaprosić do domu...ale hola, hola! Jeszcze dwa serducha do kompletu w planach więc świąteczna aura musi jeszcze poczekać za drzwiami, bo w tym roku nie dam się świętom zaskoczyć, oj nie!A teraz tak po cichutku....mam już pomysł na świątecznego anioła
O, i na choinkę też!...ach żebym tak mgła siąść teraz do stołu i chociaż odrobinkę podłubać w filcu, wstążkach, szmatkach...pewnie już anioł stał by na stole...ale gorączka dyskwalifikuje...brrr
2 komentarze:
Agneszko, Twoja wyszywanka bardzo ładna.Na pewno stanie się uroczym sercem bożonarodzeniowym.
Zdrówka Ci życzę.
Dziękuję za przemiły komentarz a przede wszystkim za wizytę na moim blogu ;)
Grypa już powolutku mija a ja za to korzystając z ostatnich dni w domku piekę Twoje bułeczki..tzn te według Twojego przepisu..a jak to było zaraz opowiem w kolejnym poście
Ściskam cieplutko ;)
Prześlij komentarz