Wszyscy szyją serca...szyję i ja ;]
Te pierwsze zrobione dla siebie, nie zagościły za długo w moim domku bo zaraz porwała je Sąsiadka i zagroziła że nie odda!...nie zdążyłam nawet doszyć do wszystkich serduszek uchwytów bo Pani Regina stwierdziła że "Eee tam, jej nie potrzebne i tak w koszyku będą siedzieć"..
W zamian za to mam pół blachy domowego ciasta i...zaproszenie na Wigilię gdyby okazało się że jednak spędzam ją sama we Wrocławiu...
I jakże przyjemnie się zrobiło, całkiem serdecznie bym powiedziała ;]
A teraz szyję kolejne serducha- podobne i te całkiem inne od pierwowzorów, ale o tym w następnym odcinku...
Lecę do szycia...przede mną jeszcze małe wyzwanie czyli choinki z aksamitu
Aaaa...o mały włos bym zapomniała....uszyłam jeszcze małe woreczki na lawendę w sam raz do szuflady gdzie trzymam serwetki i takie różne ozdóbki
Zrobiło się odrobinę sielsko i uroczo, a uwierzcie jak pięknie pachnie!Do następnego postu, ściskam Was Wszystkich wyjątkowo SERDECZNIE!
2 komentarze:
Agnieszko, udały Ci się ślicznie, zarówno serduszka, jak i lawendowe woreczki.
I wcale się Twojej Sąsiadce nie dziwię, że tak chętne je przyswoiła.
Popatrz, jak to fajnie, gdy na sympatyczne, miłe osoby się trafi (myślę, o tym zaproszeniu na święta). Oby jak najwięcej, w nowym mieście, Ci się ich przytrafiało!
Pozdrawiam Cię serdecznie
Dziękuję Ci bardzo za przemiłą ocenę.... to niesamowicie przyjemne kiedy coś co samemu się stworzy znajduje uznanie u innych...dodaje skrzydeł ;)
ściskam gorąco!
Prześlij komentarz