23 lutego 2013

Nic nie widziałam, nic nie słyszałam....

Wszyscy szyją sówki i nie wiadomo dlaczego wszyscy bardzo je lubią- ci szyjący jak i ci kupujący
Coś w tych sówkach musi być bo polubiłam je i ja :)
Kupiłam kawałek pomarańczowego filcu i tkaninę w kwiatki które natchnęły mnie do uszycia sówek.
Lubię kiedy rzeczy które tworzę opowiadają jakąś historię lub z jakąś historią się wiążą- nie zawsze się to udaje, ale tym razem wpadłam na pomysł uszycia sówek na wzór trzech mądrych małpek
Jak informuje Wikipedia:
"Wyrażone za pomocą rzeźby lub obrazu japońskie przysłowie „nie widzę nic złego, nie słyszę nic złego, nie mówię nic złego”. Trzy małpy to: Mizaru (見猿), która zakrywa oczy, więc „nie widzi nic złego”, Kikazaru (聞か猿), która zakrywa uszy, więc nie słyszy nic złego, oraz Iwazaru (言わ猿), zakrywająca pysk, która nie mówi nic złego, co można zinterpretować jako: "Nie szukaj i nie wytykaj błędnych czynów i słów innych ludzi"."

Myślę że małpki niosą istotne prawdy życiowe, a skoro sowy to też mądre stworzenia - niech będą
trzy mądre sowy :)
Oto i one...









19 lutego 2013

rozważania

Kochani!

Minęło już sporo czasu od ostatniego wpisu a ja wciąż nie mam co pokazać i pochwalić się czymś ze spraw "szyciowych". Ostatnio dużo zawirowań i nagłych zwrotów akcji w moim poukładanym życiu i zwyczajnie nie wyrabiam.
W dziedzinie szycia i robótek ręcznych najczęściej dyskwalifikuje mnie choroba.
Myślałam że nie będę tutaj zbyt często o niej pisać ale jednak nie da się ukryć że przez nią wiele pomysłów nie mogę zrealizować lub ich realizacja trwa wieki- rozpoczęłam kilka projektów, w tym torby które zapowiadałam w poprzednim poście- prawie je skończyłam ale z powodu nawracającego zapalenia spojówki i totalnej ślepoty na jedno oko wykańczanie ich trwało tak długo że nie zdążyłam ich sfotografować przed wyjazdem do Szwecji
Tutaj w szwedzkim domku miałam rozpoczęte kilka innych robótek ale dopiero co przysiadam do ich wykańczania, więc również nie ma się czym chwalić...



Powiem Wam że parę dni temu miałam taką myśl aby rzucić to wszystko- szycie i prowadzenie bloga, skoro i tak nie mogę tego regularnie robić, a fakt że nie zawsze mogę zrealizować to co sobie postanowiłam podcina mi skrzydła.
Kiedyś sprzedawałam swoje rzeczy w internetowych galeriach a nawet w pewnym krakowskim sklepiku "handmade", dziś nie nadążam nawet z kilkoma nowościami do pokazywania i oferowania, czas biegnie a ja stoję w miejscu.... już prawie dałam za wygraną, kiedy pomyślałam że to przecież moje jedyne okno na "szyciowy" świat. To tutaj się inspiruję, to tutaj znalazły się Osoby które doceniają a nawet podziwiają to co uda mi się uszyć, to tutaj zawarłam kilka miłych znajomości, i tak naprawdę nie chcę z tego rezygnować....
Choć pewnie nie uda mi się tym blogiem podbić świata ani zrealizować i pokazać  nawet połowy tego co bym chciała, to uwierzcie że miejsce to daje mi siłę i chęć do działania....postanowiłam więc że zostanę na moim Natchnionym Podwórku tak długo jak starczy sił!
Przewiduję że moje posty rzadziej będą dotyczyć szycia, ale za to postaram się pisać częściej o tym co robię na co dzień, może i tym uda mi sie Was zainteresować ;)

A następny post zapowiada się jednak szyciowo więc zapraszam niebawem do czytania i oglądania!

Agnieszka


04 lutego 2013

torby szyję

Kiedy tylko nabrałam sił po chorobie zasiadłam do maszyny.
Szczerze mówiąc już dawno torby chodziły mi po głowie, jednak musiałam nabyć nowe materiały na nie i to się właśnie stało a więc mogę szyć i szyć...
Oto pierwsza torba, duża i pakowna
Kolory na zdjęciach niestety trochę przekłamane, przody są  w orientalno pomarańczowym kolorze z zielono-fioletowym nadrukiem  a boki z drobnego fioletowo- bordowego sztruksu...ech, i jak tu opisać słowami kolory, heh

Z przodu naszyłam dwie kieszenie, bo takie zawsze się przydają :)


Z tyłu wewnętrzna  kieszonka zapinana na zamek



 W środku także kieszonka na telefon oraz przepastna kieszeń na zamek (aby schować najważniejsze rzeczy tj dokumenty, portfel itp. ) a  całość zapinana na magnesik


A w przygotowaniu też inne torby, ale utknęłam w martwym punkcie- muszę lecieć do hurtowni po zamki i zapięcia bo brakło, oj!

Robocze zdjęcia z pracy nad kolejną torbą





Pozdrawiam Wszystkich baaardzo serdecznie :*
Ps. Dziś słońce w Krakowie to i humor dopisuje...jejeje :)

Prace i fotografie publikowane na blogu są moją wyłączną własnością .
Kopiowanie, rozpowszechnianie, wykorzystywanie lub przetwarzanie w jakikolwiek inny sposób zdjęć, tekstów oraz wzorów prac bez mojej zgody jest zabronione.

Co mi w duszy gra...

h