20 października 2009

Śnieżynki



Od paru dni pogoda porządnie zamotała w mojej głowie, jakoś nie mogę się przestawić na tę mroźną zimę tej jesieni....jeszcze dobrze nie przywitałam w swoim serduchu pięknej polskiej pory roku a tu już zima zmroziła uczucia i  moje wszystkie jesieniowe zamiary...

Ach, bo miały oto powstać filcowe jeże, kolorowe liście, wampirki na zbliżające się Halloween'owe party i iście jesienne wianuszki które co roku są ozdobą drzwi mojego mieszkanka, a tu nadszedł śnieg i mróz, odpuścić nie chce i troszkę poprzestawiało to moją orientację- i chyba właśnie dlatego tchnęło mnie na zrobienie śnieżynkowych poduszeczek.
Jeszcze daleko do ukończenia projektu bo jak wiadomo krzyżykowe robótki zajmują sporo czasu, zdradzę tyle że na razie haftuję śnieżynki w kilku wzorach i kolorach, wszystkie na jasnej kanwie i naszyte będą na malutkie kremowe poduszeczki z mięciutkim wypełnieniem zawisną pewnie na ścianie, czy przy oknie w jakiejś fajnej kompozycji ewentualnie zagnieżdżą się wygodnie w wiklinowym koszyczku...zdjęcia wszystkich obiecuję zaraz po skończeniu a na razie fotka pierwszych śnieżynek na kanwie



 

a reszta będzie na wzór tego



 

 

15 października 2009

atak grypy

Wracam po dośc długiej przerwie....potwornie się stęskniłam za tym miejscem i dawno też nie zaglądałam na moje ulubione blogi więc tym bardziej jestem zniecierpliwiona co tam się u wszystkich powydarzało - ale zaraz nadrobię zaległości w lekturze może nawet samej uda mi się popełnić kilka nowych dziełek które od dawna siedzą mi w głowie...bo na codzień nie ma szans na realizację choćby najmniejszego z nich.
Praca po 10godzin dziennie totalnie mnie wytrąciła z równowagi i jedyne co robię po powrocie do domu to śpię, ostatkiem sił zdarza mi się przeglądnąć gazetkę którą nabywam rano w kiosku i w ten sposób urosła mi górka gazet które gromadzę już od dwóch tygodni a tak naprawdę żadnej nie udało mi się do końca przeczytać...


Dzisiaj za to przymusowy dzień wolny z powodu ataku grypy i nieznośnej gorączki, słaniam się z nóg ale zarazem cieszę że mogę choć odrobinkę pomieszkać w swoim domku...pobyć sam na sam ze swoimi myślami, a ogólnie milion pomysłów w głowie ale choroba równa się brak sił na realizację planów
Hmmm..a tak bardzo bym chciała wymalować średni pokój, zrobić w końcu szafę w sypialni, uszyć sobie ciepłe spodnie i może coś jeszcze dla oka- jakąś pierdułkę do domu...aaa i trzeba przesunąć karnisz i zrobić rolety do  sypialnianych okien i. skończyć parapet...oj, znalazło by się tego więcej, na samą myśl wyskoczyłabym z własnej skóry żeby to już teraz zrobić ale....no właśnie, teraz to tylko pierzynka i ciepła herbata z miłą lekturą....

Obiecuję sobie jednak że podzióbię coś igłą i nitką siedząc w łóżeczku bo inaczej chyba nie wytrzymam, ochota na zmiany czegoś w pokoju męczy straaasznie...!

Póki co zmykam pod kołderkę, papaa
Prace i fotografie publikowane na blogu są moją wyłączną własnością .
Kopiowanie, rozpowszechnianie, wykorzystywanie lub przetwarzanie w jakikolwiek inny sposób zdjęć, tekstów oraz wzorów prac bez mojej zgody jest zabronione.

Co mi w duszy gra...

h