31 lipca 2014

sezon uważam za otwarty

Sezon zbiorów otwarty u nas już od jutra.
Ruszają skupy jagód i hjötronu (polska moroszka)-  swoją drogą  w tym roku całkiem niezła cena w porównianiu z poprzednim sezonem.
My tego lata odpuszczamy sezon zbiorów na rzecz nieustannej opieki nad niemowlęciem, nie możemy jednak oprzeć się pokusie aby uzbierać choć trochę owoców dla siebie na przetwory
Zaczeliśmy od hjötronu, bo ten dojrzewa pierwszy. Luby uzbierał raptem dwa kilo tegoż owocu a proszę ile smakowitych słoiczków z dżemem powstało. Cieszy jak mało co






Sprawy szyciowe popchnęłam do przodu- powstała bowiem kołderka i podusia dla Kaja ale jeszcze nie doczekały się zdjęć- codziennie obiecuję sobie że to juz dziś przygotuje zdjęcia ale wiecznie coś lub ktoś skutecznie mi tym przeszkadza ;)

Oswajam się też coraz bardziej z życiem w Szwecji i ze Szwedami, co do najłatwiejszych nie należy, sczególnie jesli trzeba coś pilnie załatwić, w Szwecji wiecznie się na coś czeka....czeka się (cierpliwie) w kolejce do kasy (miłe i usmiechnięte panie  nie obsługują tak szybko i sprawnie jak w naszej Biedronce), czeka się w kolejce (z ryczącym dzieckiem) do lekarza który musi dopić kawę bo o 13stej przerwa obiadowa, choć poprzednia była o 10tej, ale trzeba spóźnić się 15 minut- więcej nie należy bo pacjent mógłby zacząć się użalać( ale to czekanie u lekarza znamy już z Polski kochanej :))...aha, i czeka się na leki w aptece, nawet na te bardzo ważne leki, ratujące stan zdrowia, zalecane przez lekarza aby brać natychmiast (ja czekam 4  tydzień)...w zasadzie to czeka się wszędzie.
Szwedzki kochają kawę, ciasteczka, bułeczki i wieczne przerwy...i to jest to do czego ja jeszcze nie moge się przyzwyczaić, zwykłam robić wszystko szybko, najczęściej kilka razy na raz a tutaj luz -blues...a więc zaciskam zęby i się przyzwyczajam...długo to potrwa...

Tymczasem od jutra rana zaczynam znowu pracę nad słoikami w kuchni, będę gotowac kompoty śliwkowe i gruszkowe, zapewne robiąc kilka innych rzeczy w tym samym czasie i dalej próbując zrozumieć Szweda...nie myślcie że narzekam, tak sobie opowiadam..;)
Do nastepnego postu, szyciowego tym razem....Papaaa

AGA

21 lipca 2014

Lilacs



Kiedy dziecko śpi więcej niż godzinę (a zdarza się to niezmiernie rzadko) mama może wyżyć się artystycznie...:)


Tę torbę zaczęłam haftować będąc jeszcze  w ciąży, wszystkie elementy skrojone  i przygotowane długo czekały na połączenie w całość i wykończenie
Z tyłu torby kieszonka z klapką, całkiem funkcjonalna
We wnętrzu obowiązkowo kieszenie, zapięcie zrobiłam z fioletowych rzepów








Do kompletu (bo lubię komplety) powstało
etui na podpaski i wkładki higieniczne


I to tyle na dziś :) Tak miło było wrócić do szycia...a więc do następnego postu!
AGA


10 lipca 2014

Kaj

7 lipca przywitaliśmy na świecie naszego małego Szkraba :)
Mimo że minął już miesiąc od tego wydarzenia wciąż mam wrażenie jakby było to wczoraj, czas biegnie tak szybko...
wciąż jeszcze uczymy się siebie na wzajem, poznajemy i każdego dnia zakochujemy się w sobie bardziej my i mały Kaj...
Chciałabym pokazać Wam kilka zdjęć małego Jegomościa ale zapewne nie skończyło by się na kilku a więc pokazuję jedno najbardziej akualne (abyscie na przyszłość wiedzieli o kim piszę i wspominam ;))



 W sprawach szyciowych zastój/ nie wiem co ja sobie wyobrazałam zarzekając się że parę tygodni po porodzie siądę do maszyny, hihi...totalny brak czasu dla samej siebie a co dopiero na szycie, choć czasem uda mi się co nieco podgonić temat szycia, polega ta głównie na cerowaniu spodni Lubego, skracaniu spodenek Kaja lub zwężaniu moich bluzek z czasów ciąży/ o takie mi to szycie
Wciąż jednak mam nadzieję na szybki powrót do świata robótek o czym szybko Wam zaalarmuję ;)
Tymczasem pozdrawiam Was ciepło  serdecznie,, miło że wciąż tutaj zaglądacie
AGA

Prace i fotografie publikowane na blogu są moją wyłączną własnością .
Kopiowanie, rozpowszechnianie, wykorzystywanie lub przetwarzanie w jakikolwiek inny sposób zdjęć, tekstów oraz wzorów prac bez mojej zgody jest zabronione.

Co mi w duszy gra...

h