W sumie chciałam tylko oznajmić że już na dniach przyjedzie do mnie nowa maszyna- prawdziwa przemysłowa stębnówka i będę mogła sobie przeszyć cokolwiek zechcę- i woal, i płótno, i dżins, i poczwórnie złożony...i w związku z tym mam nadzieję na mniej prucia, na mniej splątanych nitek i niedomówienień między mną, maszyną i wykonaną rzeczą :)
A póki co powstały sobie takie oto
UMILACZE PRZESTRZENI
Choć swoje miejsce w pokoju znajdą dopiero po remoncie musiałam je już z wielka niecierpliwością wydziubać :)
Szyte w większości w rękach- jak wiadomo maszyna nadal nie współpracuje, a stary Singer plącze, zrywa nić, przepuszcza ścieg- nawet przy tak miłych projektach jak ten...
A ja cóż...nadal szyję, niebawem do Was wrócę z nowościami :)
Pozdrawiam wszystkich "Podglądaczy" ;)
2 komentarze:
Zajęczyca rozczulająca! :-)
Tosiek
Ach, jakże mi milo że Ci się podoba :) ...i dziękuję za podglądanie :)
Prześlij komentarz