Telewizji oglądać z reguły nie znoszę, komputera tam nie ma, maszyny tym bardziej- z resztą nie ma się i tak gdzie z nią rozłożyć...z wieczornych rozrywek hafty okazały się najlepszym rozwiązaniem.
Do tego tak mnie mój hafcik wciągnął że migusiem wyhaftowałam niemal całą robótkę.
Zatrzymałam się w momencie kiedy się okazało że totalnie pomyliłam kolory przy wyszywaniu kamyczków.
Mówię Wam- pruję to dziadostwo już któryś raz z rzędu bo jak nie kamyczki to w "dachu" opuściłam jeden krzyżyk i część robótki przesunęła się...oczywiście znowu musiałam pruć...
Już nie daję rady! A tak się cieszyłam że skończę ją do powrotu i niebawem oprawiona w rameczkę dumnie zawiśnie na ścianie...a tu nici z planów, mało tego w ogóle nie mogę wziąć się za nią tylko tak zerkam co wieczór i obiecuję sobie- "może jutro do tego siądę, dzisiaj pomyślę o czym innym.."
Więc siedzę tak w fotelu przeglądając inne ciekawe wzory i tyle można by z nich wybrać, i już miałam zaczynać haftować obrazki z baletnicami, ale nie- nie mogę wiedząc że znowu mam coś nie skończonego (obiecałam sobie że w tym roku będę wszystko robić do końca- jak nigdy ;)).
I tak znów patrzę dzisiaj z rana na ten obrazek i naprawdę coś nie mogę się przemóc żeby go skończyć,choć tak niewiele pozostało i postanowiłam niech będzie- wybaczam sobie i odkładam tę nieskończoną robótkę na później tzn na nie wiem kiedy...
Muszę nabrać sil i entuzjazmu przy robieniu innego obrazka, być może łatwiejszego schematu- ostatecznie nigdy nie mówiłam że jestem mistrzem w krzyżykach przecież...;)
Tymczasem chciałabym pochwalić się Wam dotychczasową robótką ...
Lecę teraz przewertować raz jeszcze inne wzory krzyżykowe i w następnym poście podzielę się z Wami tym co ostatecznie wybrałam....wiecie, to też może być poważny dylemat....
Pozdrawiam Was Wszystkich bardzo gorąco! AGA
Ps...a przez ten haftowany domek cale wakacje chodzi mi jedna piosenka po głowie...
mały biały domek...lalala
4 komentarze:
Kochana obrazek będzie śliczny !
Podziwiam Cię za cierpliwość...prujesz..robisz dalej...ja chyba wolę szycie :)
pozdrawiam ciepło i dziękuję za odwiedzinki :)
Ach, dziękuję Ci bardzo za uznanie ;)
Cierpliwości czasami brak ale kiedy już wszystko idzie po myśli to naprawdę te "krzyżyki" wciągają ;)
niezmiernie mi milo znowu gościć Cię na moim blogu- ściskam gorąco!
Ale śliczny ten domek ;) Zupełnie w moim stylu...;)
Pozdrawiam cieplutko ;)
Ach tak, dziękuję :)
Tylko jakoś nie chce się ten domek ukończyć...pewnie potrzebuje żeby dojrzeć, heh ;)
ściskam cieplutko i ja :)
Prześlij komentarz