...i torba...i ja...dziś obie jesteśmy wykończone...
ONA już od wczorajszego wieczora gotowa "do wyjścia" wisi na wieszaku
JA po wczorajszym szyciu do późnej nocy i wcale nie lekkim dniu w pracy, dziś ledwie trzymam się na nogach- będzie więc krótko...
Torba tym razem wielgachna, bo takie lubię (lubię też te całkiem malutkie idealne na spacer)
Szyta oczywiście moim nowym potrójnym ściegiem maszynowym ;)
Solidnie ją usztywniłam żeby mi się nie wypychała jak do niej naładuję Bóg jeden wie co ;)
Uszy w sam raz na ramię- nie za długie, nie za krótkie...fajnie się też niesie w ręce
W środku kieszeń na skarby zamykana na zamek, mała kieszonka na telefon i obok druga na cokolwiek innego ...z boku oczywiście karabińczyk na klucze.
Całośc zapinana na magnesik
A z przodu naszyłam także przepastną kieszeń na wszystko co ma być pod ręką ;))
I to tyle...
A teraz zdjęcia...
KIESZEŃ NA PRZODZIE
WEWNĄTRZ
Miłego oglądania, pozdrawiam AGA ;)
1 komentarz:
Idealna na spacer z dzieckiem. I nawet książka wejdzie. Śliczna i praktyczna. Pozdrawiam zdolne ręce:)
Prześlij komentarz