Tydzień temu robiło się 'jakby wiosennie" a ostatnie dni taka zawierucha że w naszej wiosce przez pięć długich dni nie było prądu.
Luby na "delegacji" na dalekim południu, zostałam więc w domu sama- bez światła, prądu, ciepłej kąpieli, za to z łopatą do śniegu w ręku, na podwórku sniegiem po kolana i masą roboty wiążącą się z kilkoma zamówieniami od Tubylców :)
Zamówień nijak nie idzie zrealizować- przeprosiłam, ale w takich warunkach, ani nie włączę wyrzynarki (do prądu), ani szlifierki i wiele innych rzeczy które są potrzebne do wykonania drewnianych ozdóbek świątecznych
Za to korzystając z wyjazdu Lubego i świętego spokoju temu towarzyszącemu ;) oddawałam się przez większą część czasu wyszywaniu obrazków- w tematyce świątecznej oczywiście.
Chciało by się włączyć maszynę ale przy braku prądu ciężko o takie cuda, szyłam więc i szyłam swoimi rękami, a maszynowo obszywałam dopiero dziś.... a z tego wszystkiego wyszły o takie obrazki/ proporczyki
(wybaczcie za kiepskie zdjęcia, ale warunki pogodowe i oświetleniowe fatalne)
Kolejne obrazki w przygotowaniu, mam nadzieję że zdążę przed świętami ;)
Pozdrawiam Was jak zwykle ciepło i serdecznie....i jednak Wiosny życzę tej wyczekiwanej ;)
AGA
2 komentarze:
Piekne są te hafty ,napracowałaś się:)U mnie dzisiaj wiosna:))
Och, to ja zazdroszczę tej wiosny!
A za miły komentarz dziękuję ;*
Prześlij komentarz