11 listopada 2009

Podusia dla Kodusia....i Avonkowe prezenty


Na zimowe wieczory, kiedy wiatr świszcze pod drzwiami, specjalnie dla mojego małego przyjaciela o imieniu Kodi,  powstała poducha...mięciutka i wygodna z ciepłego i wytrzymałego materiału w szarym kolorze z naszytą łapką w celach ozdobnych jak i (śmieję się) identyfikacyjnych co by mój mały Przytulak nie mylił sobie swojego miejsca z naszą wersalką- bo dotychczas to ona wraz z poduchami na niej ułożonymi były dla Kodusia najwygodniejszym miejscem w domu, a teraz...no spójrzcie tylko...



 


A więc poducha się przyjęła i prezent dla mojego Futrzaka się udał, lecz tymczasem...
Dotarło do mnie pierwsze zamówienie z Avonu.
Kilka tygodni temu coś mi zaświtało w  głowie, dlaczego by właściwie nie zostać konsultantką? Zwłaszcza że często zamawiam wraz z koleżankami więc znam te kosmetyki od lat...i słowo się rzekło, wczoraj nadeszło pierwsze zamówienie a w nim, iście świąteczny prezent ;]
Podkładki pod talerze i kubeczki z czerwonego filcu a na nich kremowe reniferki...łosie chyba nawet- z resztą czy to takie ważne,po prostu urocze zwierzaki.... No a teraz świąt doczekać się nie mogę, ech!







 Mam jeszcze takie małe... a może zupełnie wielkie marzenie... jest nim KOMINEK
nie ważne mały czy duży...na pewno strzelający iskierkami, cudownie ciepły, mój własny kominek...może za rok za dwa, kto wie, może to się spełni
Póki co marzę....



Brak komentarzy:

Prace i fotografie publikowane na blogu są moją wyłączną własnością .
Kopiowanie, rozpowszechnianie, wykorzystywanie lub przetwarzanie w jakikolwiek inny sposób zdjęć, tekstów oraz wzorów prac bez mojej zgody jest zabronione.

Co mi w duszy gra...

h