Nie tam jakiś śnieg z deszczem- prawdziwy śnieg który zalegał na chodnikach, w ruch ruszyły pługi i piaskarki a ja popadam w lekką depresję i zrezygnowanie..
Szycie niezbyt dobrze wychodzi kiedy za oknem szarówka, brak energii i dobrego humoru który jeszcze dwa dni temu wywoływało słońce...
No, dobra- koniec tego narzekania! Dla pocieszenia samej siebie uszyłam dwie poduszki w kolorach całkiem wiosennych- delikatnych i świeżych (jak dla mnie), zaraz położę je na sofie, tylko muszę jeszcze nabrać siły na uszycie wsadów do poszewek ;)
Tutaj prezentuję jedną gotową podusię
Tak sobie myślę na koniec- dobrze że chociaż małe żonkilki na stole i rzeżucha nie przekwitły i wprowadzają odrobinę optymizmu do mieszkania :)
Do następnego postu!
AGA
2 komentarze:
Co z tego,że za oknem szaro - grunt że w sercu wiosna!!!
Pamiętam jeszcze jaka to radość - oczekiwanie(choć mój synek ma już 6 lat)- jest to najpiękniejsze doświadczenie jakie umiem przywołać!
- A potem leci z górki:))))
Podusia śliczna! - lubię podziwiać Twoje szyjątka- są dopracowane...
pozdrawiam ciepło:)
dziękuję Zofio- jak zawsze za przemiłe słowa :)
Prześlij komentarz