15 listopada 2009

gdy zawodzi człowiek...


Dzisiaj dobijał mnie smutek, tęsknota...bezsens ogólnie
Zastanawiałam się czy jest sens o tym pisać na blogu, ale napomknę jedynie że musiałam w ostatnich dniach podjąć prawdziwie męską decyzję która tyczyła się wyjazdu i przeprowadzki do innego miasta, co w gruncie rzeczy okazało się to dla mnie koniecznością dokonania wyboru między mniejszym a większym złem...bo wcale nie chciałam tego wyjazdu, ale też nie mogłam zostać w Krakowie i sprawy się tak poukładały że w końcu znalazłam się tutaj we Wrocławiu (gdzie także mam rodzinę)
Wiem, że to wszystko brzmi tajemniczo ale nie chcę zanudzać nikogo opowieściami o kolejach losu, o życiu które przez ostatnie dni postrzegałam jako jedną wielką życiową porażkę....może to chwilowy dół, deprecha, żal..w każdym razie zgubiłam gdzieś po drodze mój życiowy optymizm, bo najgorzej gdy zawodzi człowiek...

Dzisiaj rano siadłam do komputera i całkiem bezwiednie przeglądałam zawartość sieci, fora, blogi i nieblogi dziwnie szukając odpowiedzi na pytania krążące po głowie...i trafiłam tu
http://elziutka.blogspot.com/ a pierwsze co rzuciło mi się w oczy t ten cytat Jana Pawła II "Człowiek jest wielki nie przez to co posiada, lecz przez to, kim jest; nie przez to, co ma, lecz przez to, czym dzieli się z innymi"
I wiecie co...to chyba małe światełko w tunelu.
Stwierdziłam że muszę zacząć wszystko od nowa, najpierw poukładać sobie wszystko od nowa, przewartościować swój świat, nauczyć się szanować i doceniać siebie....i na pewno nauczyć się doceniać to co już mam a nie tylko ślepo dążyć do tego co chciałabym mieć...
Inna rzecz że blog na który (między innymi ) trafiłam jest w tematyce handmade, więc przy okazji odkryłam sympatyczne miejsce, gdzie pewnie będę zaglądać

A na pocieszenie kupiłam sobie (i to całkiem przypadkiem, idąc po bułki na śniadanie) książeczkę w markecie na wyprzedaży i dwa radosne PINK'owe kwiatuszki, całkiem malutkie- swoją drogą  nie mam nawet doniczek na ich przesadzenie ale myślę że z czasem się ich "dorobię"...tymczasem zobaczymy co z nich wyrośnie



 


I od razu troszkę lepiej na duszy....
Trzymajcie kciuki za zmiany, oby na lepsze...

2 komentarze:

ma.ol.su pisze...

No jasne, Agnieszko! Kciuki trzymam, żeby Ci sie jak najlepiej życie w nowym miejscu układało.
Kraków pięknym miastem jest (moim rodzinnym zresztą), ale dla młodzieży Wrocław zdecydowanie lepszy. Zreszta wrocławian zapytaj :)
Pozdrawiam Cię

Agnieszka pisze...

Bardzo Ci dziękuję za słowa otuchy, już troszkę się zaklimatyzowałam w nowym miejscu ale dalej tęskno za domem...ale jeszcze w tym roku będę mogła odwiedzić mój Krakówek..a Wrocław faktycznie piękny, jako miasto chyba nawet bardziej podoba mi się niż Kraków...no, na pewno jest..hmm jakby to określić... mniej zaściankowy ?
Pozdrawiam Cię serdecznie :)

Prace i fotografie publikowane na blogu są moją wyłączną własnością .
Kopiowanie, rozpowszechnianie, wykorzystywanie lub przetwarzanie w jakikolwiek inny sposób zdjęć, tekstów oraz wzorów prac bez mojej zgody jest zabronione.

Co mi w duszy gra...

h