06 grudnia 2009

Ogarniam przestrzeń....




Ostatnie dwa dni nic tylko ogarniam przestrzeń wokół mnie...mówiąc jaśniej układam, przemeblowuję, sprzątam...i szczerze mówiąc, to końca nie widać!

Tak to jest kiedy chwyta się na raz kilka srok za ogon....ale po malutku za to uparcie idę do przodu
Wczoraj porządki w kuchni i spiżarce- dzisiaj w pokoju...nie wiem kompletnie kiedy zajmę się szyciem, siedzi mi to na sumieniu zwłaszcza że zawieszki choinkowe wciąż czekają na realizację, i  już prawie słyszę jak tupią nóżkami w szufladzie upominając się o ich skończenie....aaa, i choinki są w planach- a mnie przeprowadzek się zachciewa...
Ale za to miałam okazję wygrzebać kilka fajnych rzeczy gdzieś w zakamarkach domu i piwnicy....między innymi takie oto naczynko
Zapewne jest to dzban czy wazon na kwiaty...u mnie zadomowiła się w nim pietruszka wraz z panem koperkiem i resztą zieleniny które są dla mnie  nieodzownym elementem w pichceniu ;)
 





Do kuchni wynalazłam również stary ale jakże piękny podgrzewacz, w którym cudownie migocze świeczuszka podtrzymująca ciepło napoju w dzbanku stojącym  piętro wyżej nad nią...
Cudownie jest posiedzieć sobie przy ciepłej herbatce, wpatrywać się migoczący ciepło płomień i rozkoszować się chwilą...

 




Tak sobie myślę że ten niewielki podgrzewacz to taka mała namiastka kominka o którym tak strasznie marzę (ale to już chyba wiecie) i powiem Wam że teraz żadna pogoda nie jest mi straszna, nawet taka jak ta ostatnio...

 




Ale wróćmy do kuchni...bo jak  to często bywa, urzędowanie w kuchni natchnęło mnie do gotowania i okazało się że...hmm, nawet mi to wychodzi ;]
Zaserwowałam sobie więc  pulpeciki w sosie pieczarkowym a do tego kasza ( której nawet udało mi się nie przypalić)
I  tegotygodniowy  niedzielny obiad smakował zupełnie jak u mamy....








Skoro jesteśmy już po obiedzie, muszę zabrać się do pracy ogarnąć resztę przestrzeni która obecnie wygląda tak





...i wypadało by to posprzątać, poukładać zwłaszcza że  niedziela juz prawie się kończy...ech!
Życzcie mi powodzenia
Niebawem napiszę czy przeżyłam tę próbę, heh ;]

2 komentarze:

ma.ol.su pisze...

Agnieszko, śliczne oba naczynka, zwłaszcza to na 'zielonkę' mi się podoba.
Jak fajnie się już zagospodarowałaś! Nowe miejsce jednak Ci służy, skoro nawet kominek już zainstalowany.
Pozdrowień dużo

Agnieszka pisze...

Powolutku się przyzwyczajam do nowego miejsca...najgorzej tylko przyzwyczaić się do samotności w nowym miejscu ale jak widać na razie sprytnie wypełniam sobie wolny czas, więc mniej smutnych mysli kołacze się po głowie...
A ten kominek to świetna namiastka domu...prawdziwego...
Pozdrowienia ;)

Prace i fotografie publikowane na blogu są moją wyłączną własnością .
Kopiowanie, rozpowszechnianie, wykorzystywanie lub przetwarzanie w jakikolwiek inny sposób zdjęć, tekstów oraz wzorów prac bez mojej zgody jest zabronione.

Co mi w duszy gra...

h