19 lutego 2013

rozważania

Kochani!

Minęło już sporo czasu od ostatniego wpisu a ja wciąż nie mam co pokazać i pochwalić się czymś ze spraw "szyciowych". Ostatnio dużo zawirowań i nagłych zwrotów akcji w moim poukładanym życiu i zwyczajnie nie wyrabiam.
W dziedzinie szycia i robótek ręcznych najczęściej dyskwalifikuje mnie choroba.
Myślałam że nie będę tutaj zbyt często o niej pisać ale jednak nie da się ukryć że przez nią wiele pomysłów nie mogę zrealizować lub ich realizacja trwa wieki- rozpoczęłam kilka projektów, w tym torby które zapowiadałam w poprzednim poście- prawie je skończyłam ale z powodu nawracającego zapalenia spojówki i totalnej ślepoty na jedno oko wykańczanie ich trwało tak długo że nie zdążyłam ich sfotografować przed wyjazdem do Szwecji
Tutaj w szwedzkim domku miałam rozpoczęte kilka innych robótek ale dopiero co przysiadam do ich wykańczania, więc również nie ma się czym chwalić...



Powiem Wam że parę dni temu miałam taką myśl aby rzucić to wszystko- szycie i prowadzenie bloga, skoro i tak nie mogę tego regularnie robić, a fakt że nie zawsze mogę zrealizować to co sobie postanowiłam podcina mi skrzydła.
Kiedyś sprzedawałam swoje rzeczy w internetowych galeriach a nawet w pewnym krakowskim sklepiku "handmade", dziś nie nadążam nawet z kilkoma nowościami do pokazywania i oferowania, czas biegnie a ja stoję w miejscu.... już prawie dałam za wygraną, kiedy pomyślałam że to przecież moje jedyne okno na "szyciowy" świat. To tutaj się inspiruję, to tutaj znalazły się Osoby które doceniają a nawet podziwiają to co uda mi się uszyć, to tutaj zawarłam kilka miłych znajomości, i tak naprawdę nie chcę z tego rezygnować....
Choć pewnie nie uda mi się tym blogiem podbić świata ani zrealizować i pokazać  nawet połowy tego co bym chciała, to uwierzcie że miejsce to daje mi siłę i chęć do działania....postanowiłam więc że zostanę na moim Natchnionym Podwórku tak długo jak starczy sił!
Przewiduję że moje posty rzadziej będą dotyczyć szycia, ale za to postaram się pisać częściej o tym co robię na co dzień, może i tym uda mi sie Was zainteresować ;)

A następny post zapowiada się jednak szyciowo więc zapraszam niebawem do czytania i oglądania!

Agnieszka


5 komentarzy:

Maria pisze...

"Co sie odwlecze, to nie uciecze", nigdzie nie jest powiedziane, ze musisz pisac na blogu okreslona ilosc postow na miesiac;) Spokojnie nabieraj sil,zbieraj mysli.Projekty wykonczysz i nie wazne jest ze to trwa dluzej, wazna jest satysfakcja z osiagniecia celu :) A my tu spokojnie poczekamy na efekty :)
Czyzby jakas sowa sie wykluwala ?

Unknown pisze...

ciężko czasem wszystko pogodzić, ja też już nie postoje tak często jak kiedyś, podobnie jak u Ciebie za dużo zwrotów akcji i to takich nie fajnych ;/ Życzę Ci jednak wiele sił i pogody ducha ;* A na nowego posta oczywiście poczekam ;)

Agnieszka pisze...

Kochane, Kochane dziękuję za każde słowo :*
Kulinia- dobrze widzisz, sówka na horyzoncie :)
Cieszę się że jesteście, ściskam ciepło ;*

czary mary z materiału pisze...

Chyba będą sówki:)A co do bloga, to jak będziesz się czuła na siłach to skrobniesz posta, a ja zawsze go z chęcia przeczytam:)Nie poddawaj się tylko rób sobie w swoim własnym tempie:)Pozdrawiam i zyczę zdrówka!

Agnieszka pisze...

Eluniu dziękuję i Tobie :*

Prace i fotografie publikowane na blogu są moją wyłączną własnością .
Kopiowanie, rozpowszechnianie, wykorzystywanie lub przetwarzanie w jakikolwiek inny sposób zdjęć, tekstów oraz wzorów prac bez mojej zgody jest zabronione.

Co mi w duszy gra...

h