Przyznaję że trzeba temu poświęcić sporo czasu- włosy oraz haftowane elementy pożerają go najwięcej bo 3-4 godziny, potem zostaje tylko ubrać w sukienkę, doszyć przygotowane wcześniej skrzydła...i prawie gotowe! :)
Przyznaję że muszę się nauczyć robić lepsze zdjęcia..te tutaj nie oddają charakteru i uroku Aniołów, nie widać też pewnych detali...mimo że staram się doświetlać zdjęcia, ustawiać to tak, to siak- jakoś mi nie wychodzi...trzeba by było zainwestować w namiot bezcieniowy albo cuś...myślę o tym nieustannie
Teraz sobie przypomniałam że fajne zdjęcia wychodziły mi w domu w Polsce- ale tam, moje mieszkanko było pięknie doświetlone, tutaj jakoś wiecznie cień...a o bezchmurną pogodę mam wrażenie że trzeba sobie wymodlić ;)
Na zakończenie mój mały Pomocnik
2 komentarze:
oj zakochana jestem po uszy w Twoich aniołach!
Dziękuję Kochana! Siadaj i szyj swoje...będą na pewno piękne!
Prześlij komentarz