Czekał już bardzo długo na skończenie- kłapciaty królik z resztek miodowej bawełny
Jest to pierwsza "szmaciana istotka" jaka wyszła spod mojej igły i jakże jeszcze niedoskonała (w zderzeniu z moimi wyobrazeniami o jej ostatecznym wygladzie),
Jest to pierwsza "szmaciana istotka" jaka wyszła spod mojej igły i jakże jeszcze niedoskonała (w zderzeniu z moimi wyobrazeniami o jej ostatecznym wygladzie),
ale dumna jestem że w końcu mi sie udało, to taki mały kroczek do przodu ;]
Zasiadł dumnie więc Kłapciatek w koszyczku na ścianie mojej sypialni i pilnuje porządku a w łapkach ściska serducho wypchane marzeniami....pewnie marzy o ubranku na jesienne wieczory, muszę i ja o tym pomyśleć co by Kłapciatek nie zmarzł nadto ;)
Co poza Kłapciatkiem wyszperałam w pewnej magicznej książeczce więcej wzorów na takie szmaciane stworki więc teraz przeszukuję szafę w poszukiwaniu materiałków na ich realizację mam nadzieje ze juz niebawem dojdę do większej wprawy aby zrobić takiego kłapciatka jakiego mam w gdzieś daleko w marzeniach
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz