20 września 2010

...zapomnialam, a tęsknię...


...bo jeszcze zapomniałam napisać że dalej nie mogę się zaaklimatyzować w tym Krakowie, ech tęsknię za górami, za wsią, za wolnością, przestrzenią, trawą zieloną...
Czeka mnie teraz weekend w mamy i tak strasznie odwlekam wyjazd do niej, bo mam wrażenie że jak tam pojadę to już tutaj nie wrócę- zwyczajnie zaprę się nogami i nie wrócę...no, od tej strony mnie nie znacie, ale potwornie uparta jestem i jak sobie coś ubzduram to prędzej czy później to zrobię (pewnie jeszcze nie raz się o tym przekonacie, więc pamiętajcie moje dzisiejsze słowa ;))...poza tym zwykle idę za głosem serca- niestety nie rozumu...a w dzisiejszym świecie tylko rozumowe podejście do życia się liczy... i pełna kiesa, ot co!
Taak...więc odkładam ten wyjazd i tylko słucham od mamy jakie tam wielkie maślaki wyrosły w ogródku, jaka trawa już wysoka i trza by ja ściąć, ale może nie ma sensu bo coraz zimniej- nie będzie już tak rosła, a moje ukochane zwierze numer dwa (czyli świnia morska) pasie się jeszcze w ostatnich promieniach słońca na tej wybujałej zielenince i tak jej tam dobrze...a mnie tutaj nadal źle, ech!

A tu mój kudłaty zwierz, który  kiedy naskubie się trawy do syta uwielbia przesiadywać na parapecie okna w przyziemiu i obserwować świat z tejże właśnie perspektywy...a zdjęcia pochodzą z wakacji



 Jeszcze raz ściskam Was...troszeczkę z łezka tęsknoty w oku...AGA

Brak komentarzy:

Prace i fotografie publikowane na blogu są moją wyłączną własnością .
Kopiowanie, rozpowszechnianie, wykorzystywanie lub przetwarzanie w jakikolwiek inny sposób zdjęć, tekstów oraz wzorów prac bez mojej zgody jest zabronione.

Co mi w duszy gra...

h